Każdy z nas, kto posiada samochód pewnie chociaż raz w swoim życiu przeżył sytuację, w której samochód nie chciał odpalić. Jest to bardzo niekomfortowa sytuacja szczególnie wtedy, kiedy musimy gdzieś zdążyć na czas. W tym artykule postaram się przedstawić kilka rad, które mogą pomóc w tej kryzysowej sytuacji.
Kable rozruchowe. Jest to dosyć popularna metoda i chyba większość kierowców wie o co chodzi. Przy zakupie kabli zwróć uwagę na przewodzone napięcie prądu – im wyższe, tym lepsze. Dla samochodów osobowych optymalne będzie 600A. Przy zakupie kabli istotne jest również ich wykonanie, żeby spełniały swoje zadanie muszą być solidne. Sprawdź, czy końcówki są solidne i nie rozpadną się przy pierwszym użyciu. Do odpalenia samochodu oprócz kabli potrzeba jeszcze drugiego odpalonego samochodu. Oczywiście ważne jest też jaki samochód będzie „dawcą” energii, trzeba sprawdzić czy wartości zapisane na akumulatorach są zbliżone, w przypadku kiedy dawca jest słabszy od biorcy to może się to skończyć uszkodzeniem alternatora u dawcy. Podłączenie kabli ma znaczenie, najpierw czerwoną plusową końcówkę podłączamy do dawcy, potem do biorcy, tak samo z kablem minusowym czarnym. Po podłączeniu możemy odpalić niedziałające auto. Odłączamy kable w odwrotnej kolejności.
Na rynku istnieje specjalny samochód przeznaczony do rozruchu silnika. Działa on na zasadzie podania łatwopalnego paliwa bezpośrednio do komory spalania, omijając przy tym zasilanie silnika. Środek jest prosty w obsłudze, wystarczy przed odpaleniem silnika wtrysnąć środek do przewodu dolotowego, to jest ten do filtra powietrza, a następnie odpalić samochód. Ważne jest by wystrzegać się produktów niemarkowych, najlepiej zaopatrzyć się w produkty marek K2, Prestone, Sonax i Liqui Moly.
Fajnym rozwiązaniem jest również starter. Jest to przenośne urządzenie z własnym zasilaniem. Coś jak akumulator z drugiego samochodu. Wystarczy, że podepniesz pod niego kable rozruchowe i już możesz odpalać samochód. Bardzo przydatne i praktyczne rozwiązanie.
